Dziś więc pojedynek na tiramisu :) Wersja klasyczna vs. wersja po polsku. Ja w tym boju jestem nieobiektywna, może więc Wy ocenicie, na które tiramisu bardziej macie ochotę :) Muszę jednak napisać, że mój mąż, chociaż miłośnik kawy, z równym zapałem wcinał wiśniowe. Przepis właściwie jest ten sam: różni się jedynie "sosem", w którym maczacie biszkopty. Możecie się więc pokusić o to, co ja zrobiłam: połowę przeznaczyć na klasyczne, połowę na wiśniowe. Polecam obie wersje gorąco - tiramisu rozpływa się w ustach!
Przy okazji przepis na biszkopt idealny, w zasadzie nie różni się od "normalnego" - u mnie dziś na samych otrębach, smaczniejszy jest jednak w wersji z odrobiną skrobi, dlatego taki też przepis podaję. Jeśli jednakże chcecie zrobić biszkopt w fazie P lub po prostu wolicie nie używać skrobi - tak, jak ja to dziś zrobiłam - zastąpcie łyżkę skrobi łyżką zmielonych otrębów.
Tiramisu (klasyczne lub po polsku)
Dieta Dukana - Faza I/II
Biszkopt:
- 5 dużych jaj
- 1 płaska łyżka skrobi kukurydzianej (można zastąpić łyżką zmielonych otrębów owsianych)
- 3 łyżki drobnych otrębów owsianych (u mnie zmielonych)
- 3 płaskie łyżki słodzika (Sussina Gold)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- aromat waniliowy
- szczypta soli
- 500g sera białego mielonego (użyłam Emilki)
- 4 jajka
- 3 łyżki słodzika (Sussina Gold) lub do smaku
- 5 łyżeczek żelatyny
- aromat śmietankowy lub waniliowy (u mnie: 1 laska wanilii)
- szczypta soli
- 7 łyżeczek kawy rozpuszczalnej
- 1 szkl. wrzątku
- aromat amaretto, tiramisu lub ewentualnie migdałowy
- 1 łyżeczka słodziku (Sussina Gold) lub do smaku
- opcjonalnie: kakao odtłuszczone lub błonnika kakaowy do posypania
- 4 torebki herbaty wiśniowej (u mnie 1/2 szkl. "suszu" owocowego herbaty wiśniowej)
- 1 szkl. wrzątku
- opcjonalnie: aromat wiśniowy
- sok z 1 cytryny
- 1 łyżeczka słodziku (Sussina Gold) lub do smaku
- opcjonalnie: 2 łyżki suszonych owoców goji (przypominam, że są dopuszczalne w diecie Dukana)
Żółtka utrzeć ze słodzikiem i kilkoma kroplami aromatu aż zmienią kolor na jaśniejszy. Dodać otręby, skrobię z proszkiem do pieczenia i dokładnie wymieszać. Białka ze szczyptą soli ubić na sztywną pianę. Po ubiciu wyłożyć na masę żółtkową i powoli wymieszać łyżką na gładką masę. Jeśli także zmieliliście otręby, może być konieczne jej delikatne zmiksowanie - starajcie się jednak tego uniknąć i wymieszać masy łyżką. Biszkopt wyłożyć do wyłożonej papierem do pieczenia formy (u mnie 23x33 cm, ale może być także np. tortownica) i upiec w 180ºC do zezłocenia ciasta (ok 20-25 min.). Wystudzić i pociąć na mniejsze biszkopciki w dowolny sposób (ja szklankami do drinków, które zamierzałam wypełnić deserem, wycięłam po 2 kółka na szklankę - jeden na dno, drugi na górę). Możecie także zostawić biszkopt w całości, przeciąć go na pół pośrodku i zrobić deser w kształcie ciasta/tortu.
Jeśli robimy tiramisu klasyczne: zalewamy kawę wrzątkiem (1 szklanka), dodajemy kilka kropli aromatu (najlepszy jest aromat amaretto, sprawdzą się jednak i pozostałe wymienione) i słodzik i mieszamy.
Jeśli mamy ochotę na tiramisu po polsku (czyli wiśniowe): zalewamy herbatę wrzątkiem. Dodajemy kilka kropli aromatu wiśniowego (jeśli nie mamy - możemy pominąć) i słodzik do smaku. Odstawiamy do zaparzenia, po zaparzeniu wyciągamy torebki i dodajemy sok z cytryny. Owoce goji zamaczamy w zaparzonej herbacie - będą bardziej aromatyczne, wyciągamy je przed samym maczaniem biszkoptów w sosie. Jeśli nie mamy owoców goji - pomijamy ten krok.
Przystępujemy do wykonania kremu: żelatynę rozpuszczamy w 1/3 szkl. wrzątku i ostawiamy do przestygnięcia, jajka sparzamy wrzątkiem. Oddzielamy żółtka od białek. Żółtka ubijamy z 1 łyżką słodziku, aż zmienią kolor (zrobią się jasne). Można to zrobić na parze, będzie szybciej, jednak nie jest to konieczne. Do ubitych żółtek dodajemy biały ser, aromat (lub ziarenka z laski wanilii), pozostałą część słodzika i miksujemy na gładko.
Jeśli żelatyna już przestygła (może być lekko ciepła i na granicy tężenia), przystępujemy do ubijania białek. Białka ubijamy ze szczyptą soli na bardzo sztywno. Po ich ubiciu do masy serowej dodajemy po trochu żelatynę, cały czas miksując. Następnie szybko dodajemy białka i mieszamy całość dokładnie łyżką. U mnie krem już zaczął się ścinać i niemożliwe było dokładne wymieszanie łyżką masy z białkami, więc użyłam miksera. Jeśli jednak uda Wam się zrobić to bez jego użycia, krem będzie bardziej puszysty.
Biszkopty maczamy z obu stron w wybranym sosie: bądź kawowym bądź wiśniowym, układamy w wybranej formie na spodzie (biszkopty na górę moczyłam tylko od spodu, aby góra pozostała "ładna"). Wykładamy na to krem. Jeśli robimy tiramisu klasyczne (kawowe), możemy przesypać krem kakao, jeśli robimy tiramisu po polsku (wiśniowe), przesypujemy krem owocami goji. Następnie przykrywamy masę drugą warstwą biszkoptów i posypujemy kakao lub słodzikiem.
Tiramisu nadaje się do jedzenia od razu, jednak lepiej smakuje po kilku godzinach w lodówce, kiedy krem porządnie stężeje a smaki się "przejdą".
Z podanej ilości wyszło mi 6 dużych szklanek (na drinki) deseru.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz